Olchowiec 2014   –   nie byłeś,  żałuj

W tym roku szkolnym wielu uczniów Policyjnego Liceum Ogólnokształcącego czekało
na rozpoczęcie wakacji tylko po to, by razem z dyrekcją i opiekunami wyjechać na dwa tygodnie w Bieszczady.


Każda ze społeczności szkolnych ma swoje tradycje i miejsca, z którymi jest związana.
Dla nas, nauczycieli i uczniów PLO takim miejscem jest Olchowiec. To uroczy zakątek, położony  u brzegów Zalewu Solińskiego. Każdego lata powstaje tam stanica tarnobrzeskiego Hufca ZHP, gdzie na leśnej polanie czekają na nas przygotowane namioty, kuchnia z jadalnią i… w pełni wyposażone łazienki.

Obozowe dni upłynęły nam pod znakiem wspólnych wędrówek po bieszczadzkich szlakach. Poranki zaczynaliśmy od treningów, a wieczory spędzaliśmy przy ognisku. W pogodne dni, których nie brakowało, schodziliśmy nad brzeg zalewu,
by popływać. Śmiałkowie wyruszali na kajakach i rowerach wodnych niemal na sam środek akwenu.
Z obozowych atrakcji na pewno na długo pozostanie w pamięci chrzest i spacer po linie.

Niełatwo jest oddać atmosferę tych obozowych dni, gdzie było dużo śmiechu, „pot i łzy” przy wykonywaniu różnych zadań i zdrowa rywalizacja.Pomysłowość młodzieży by dotrzeć, jak najszybciej do celu przy marszu na orientację była imponująca.Nocne alerty, gdzie „czarno i strasznie” wzbudzały wiele emocji.Wspinaczka i  spacer po linie wymagały nie tylko tężyzny fizycznej i zmysłu równowagi, ale pozwoliły na pokonanie własnych słabości, przy dopingu pozostałych.To nic, że otarte stopy, zadyszka i zmęczenie.Nikt nie odbierze nam wspaniałego uczucia, gdy zdobyliśmy Tarnicę oraz najdziksze i najdłuższe pasmo Otrytu, by dojść do Sanu i przez niego się przeprawić.

Szybko przywykliśmy do tego, że podczas obozu obowiązują inne prawa niż podczas nauki  w szkole. Przebywając ze sobą cały czas mieliśmy doskonałą okazję przyjrzeć się sobie. Przez te dwa tygodnie poznaliśmy się lepiej niż przez miesiące, które spędziliśmy w szkolnych murach. Okazało się, że czasami brak bezpośredniego dostępu do prądu i możliwości korzystania z komputera i telewizora, jest błogosławieństwem, bo zmusza nas do koncentracji na sobie i drugim człowieku.

Rytm obozowego życia sprawił, że musieliśmy wymagać od siebie innego rodzaju aktywności. Czasem trudno było zrozumieć potrzebę podporządkowania się wymaganiom kadry. Nigdy nie wystarczało częściowo się zaangażować. Każdy z uczniów szybko przekonał się, że może liczyć na wsparcie i pomoc wszystkich uczestników obozu, z opiekunami na czele.

W tegorocznym obozie wzięli udział uczniowie I i II klasy PLO. Komendantem był oczywiście Pan Dyrektor Jacek Sadrakuła. Obowiązki oboźnego pełnił Pan Michał Białek. Pan Dyrektor Krzysztof Sadrakuła, instruktor sportów ekstremalnych, dbał o bezpieczeństwo wszystkich podczas wyjść w góry i wspinania się po linie. Do grona opiekunów należeli: Pani Dyrektor Ilona Sadrakuła, Pani Agnieszka Wryk, Pani Kinga Krzemińska i Pan Piotr Szczepanik.

Z każdego obozu w Olchowcu przechowujemy w pamięci nie tylko wspomnienia i urodę Bieszczad , ale co najważniejsze inne spojrzenie na siebie niż w murach szkoły : uczeń – nauczyciel, nauczyciel – uczeń.Te doświadczenia są bezcenne dla obu stron.Nie, nie ma dwóch stron.Dyrekcja, nauczyciele, uczniowie stoją w jednym szeregu.Idziemy w tym samym kierunku.W naszej szkole uczeń nie jest statystyczną jednostką, jest człowiekiem, którego szanujemy, nachylamy się nad nim z życzliwością i z sympatią pomagając znaleźć właściwą drogę w życiu.

Leave a Comment